Nowe prace powoli się tworzą. Podejrzewam, że pojawią się na blogu w okolicach weekendu. Natomiast w międzyczasie chciałam podzielić się z Wami zaległym projektem, którym zajmowałam się w listopadzie. :)
Pani Romana, właścicielka Kwiaciarni Butterfly w Głogówku, poprosiła mnie o przygotowanie 100 bonów upominkowych zawierających motyw motyla. Zlecenie to było dla mnie sporym wyzwaniem pod względem czasowym oraz doskonałym testem mojej wytrzymałości i cierpliwości. Dzięki temu doświadczeniu mogę z całą pewnością powiedzieć, że quilling to moja prawdziwa pasja. Przygotowanie tak wielu kartek i motyli było co prawda czasochłonne, ale w żaden sposób nie zniechęciło mnie do quillingu i ani przez chwilę nie myślałam o tym, aby się poddać. Była to po prostu ciekawa przygoda i przyjemność, może troszkę męcząca, ale wciąż przyjemność. I myli się ten kto twierdzi, że rękodzielnik nie jest w stanie przygotować stu praktycznie identycznych przedmiotów. :)
Ciekawe czy kiedyś będę miała szansę zmierzyć się z jeszcze większym zleceniem. :)
Przecudne są te karteczki :)
Cudowne są te karteczki, z pewnością zajęło Ci to sporo czasu, ale warto było – są piękne :)
Dziękuję :)
super jeju mi by sie nie chcialo siedziec nad tym i zrobis 100 takich samych motylkow podziwiam:)
:)
Piękne te bony upominkowe, widać, że wiele serca i pracy w nie włożyłaś :)
Pracy to na pewno :) Dziękuję za docenienie :)